niedziela, 31 maja 2015

" Niebieskowłosa"

Spojrzał jedynie na kapitana przez ułamek sekundy i ni to go zignorował ni to skinął w jego stronę głową i wrócił do rozciągania mięśni, Nie spodziewanie do sali weszła niska niebieskowłosa dziewczyna,posiadająca niezwykłe kobiece walory. Ubrana w mundurek szkolny wbiła do hali wpadając przypadkiem wpada na Kazuye prze co w konsekwencji upada na ziemię*- ahh.. Przepraszam.. Niezdara ze mnie * szepnęła zerkając na chłopaka i zaraz podniosła się bez żadnej pomocy rozglądając za czymś nerwowo*- Jest tutaj może Olivier? *zapytała widząc że koszykarzowi nic nie jest. Była strasznie podenerwowana *

***

Odruchowo złapał ją delikatnie i od razu się lekko zarumienił bo jej „krągłości”  musnęły jego twarz. Potrząsnął lekko głową kiedy wstała- Jest tam- wskazał na boisko, gdzie tamten ćwiczył- Nic ci nie jest?- zapytał jeszcze patrząc na nią uważnie

***

* Pokręciła zaraz głową przecząco  lekko się rumieniąc po czym spojrzała w stronę Oliviera który robił ćwiczenia na łydki, poprawiła swoje długie niebieskie włosy i spojrzała na Kazuye*- Jesteś jego przyjacielem? *zapytała nieśmiało*
***
- No tak jakby- mruknął zaraz jednak uśmiechnął się do niej promiennie- coś mu przekazać? Chyba że chcesz poczekać, to go zawołam – dodał wstając- wyglądałaś na zdenerwowaną

***

- Ja chciałam zapytać jak sobie radzi i czy znalazł sobie jakąś dziewczynę już? * zapytała krzyżując ręce pod biustem podkreślając swoje walory*

***

- A to nie mam pojęcia- odparł z uśmiechem- nie wspominał nic- dodał podnosząc piłkę która poturlała się w jego stronę i rzucając ją do jakiegoś pierwszorocznego

***


-Przecież jesteś jego przyjacielem co nie? *spojrzała na niego krzywiąc się przy tym  po czym spojrzała na Oliviera który zaczął się podciągać na drabince, przez co niechcący podniosła mu się koszulka a dziewczyna ciężko westchnęła*-  Mój kuzyn musi mieć najseksowniejszą dziewczynę w szkole dopilnuje tego! Jest za słodki żeby być bez dziewczyny *mruknęła kopiąc nogą powietrze*

sobota, 23 maja 2015

" Skąd ta wrogość?"

Olivier nic nie mówiąc przebrał się praktycznie od razu ku jego zaskoczeniu w szatni była jego domowa torba pewnie ojciec ją przywiózł , Skrzywiony spojrzał na strój który dostał od Kazu, Westchnął ciężko i bez słowa ubrał swoje ciuchy, wysokiej klasy materiał pięknie prezentował się na jego ciele, mimo że był drobnej i w miarę nie pozornej budowy miał niesamowicie wypracowane mięśnie i kiedy tylko wyszedł na boisko z butelką wody położył ją obok ławki a sam wziął swoją piłkę i zaczął się rozgrzewać. Był zupełnie inny niż  kiedy był u chłopaka w domu, teraz przypominał typowego króla , który traktuje drużynę jak pionki w shogi. NIe było śladu po małym i psotnym alkoholiku*

***

Poszukawszy swojego stroju przebrał się. Nie zauważył kiedy tamten wyszedł. Dopiero gdy schował strój i odwrócił się zobaczył, że jest sam. Bez słowa wyszedł na halę, zahaczając o kantor skąd wziąwszy jedną z piłek zaczął się rozgrzewać. Zauważył, ze w chłopaku zaszła duża zmiana. Miał w około siebie dziwną aurę, której lekko się obawiał- Coś się stał nagle taki poważny- zapytał rozgrzawszy się spoglądając na niego uważnie

***

Olivier odbił parę razy piłkę po czym spojrzał na Kazuye zwężając źrenice napinał wszystkie mięśnie*- Wow fantastic baby * szepnął szerząc się jak drapieżca do zdobyczy w mgnieniu oka przyspieszył do maxa i chwilę potem zakończył akcje soczystym wsadem. Zeskakując na ziemię westchnął i spojrzał na Kazuye odgarniając grzywkę krzywiąc się przy tym*-  Podchodzę poważnie do swoich obowiązków coś ci nie pasuje? *zawarczał niczym dzikie zwierze i odwrócił się by podnieść piłkę*

***


Zmarszczył brwi- można być poważnym ale nie trzeba być od razu wrogo nastawionym- odparł chłodno odwracając się od niego. Akurat reszta drużyny zaczęła się schodzić. Kapitan od razu go zauważył i wyszczerzywszy się do niego  skinął żeby podszedł. Lekko zdziwiony nie przestając kozłować zbliżył się. Tamiya lekko ugiął kolana i szybko pochylił się żeby mu zabrać piłkę jednak ten był szybszy i przerzuciwszy ją sobie za plecami zrobił pół kroku w przeciwną stronę, po czym zaśmiał się widząc jak kapitan chwieje się przez chwilę niepewnie- Refleks dobry- powiedział prostując się Tomoya - A wy młodziaki się nie śmiejcie- dodał mrocznym tonem- dzisiaj jest ten dzień w którym dostaniecie ostro w kość- widząc przerażone miny reszty pierszoklasistów nie mógł wytrzymać i wybuchnął śmiechem i spojrzał na chłopaka- dobra to wy se jeszcze poskaczcie a my za chwile wracamy - wyciągnął dłoń do piątki a gdy chłopak ją przybił ruszy do szatni- Cześć Oliwier- zawołał machając do tamtego

środa, 20 maja 2015

Let's go play!

-Ciebie tym bardziej i pewnie nie znasz jej numeru na pamieć co? *zaśmiał się cicho podając mu telefon z zapisanym numerem jego siostry*- Kazała mi go zapisać  razie czego * roześmiał się wesoło

***

Zamrugał zaskoczony po czym roześmiał się wesoło- Co ja bym bez niej zrobił- wziął od chłopaka telefon i szybko napisał do Noriko, że nocuje u Oliwiera- Dziękuję ci bardzo- oddał mu z uśmiechem komórkę- Ej a tak z innej beczki to te twoje psiaki mnie nie zjedzą? Pachnę kotem- powiedział po chwili lekko zaniepokojony

***

- Pachniesz też mną więc powinno być w porządku * pokazał mu język przeciągając się po czym spojrzał na zegarek i ruszył biegiem*- ostatni czyści boisko po treningu ! * krzyknął będąc jużtrochę z przodu*

***

- To nie fair- zaśmiał się i ruszył biegiem za chłopakiem po chwili zrównując się z nim. Dobiegli do Sali chwile przed nadejściem trenera- A to wy chłopcy, jesteście pierwsi, reszta ma jeszcze końcówkę zajęć- powiedział otwierając boczne drzwi i dając im klucz do szatni- możecie się już przebrać i rozgrzać- dodał przeglądając papiery a widząc, że Kazuja spogląda na nie z ciekawością pomachał nimi w powietrzu- Plan treningu chłopcze- dodał a widząc jego minę i błyszczące z podniecenia oczy zaśmiał się- oj kiedy zaczniecie już nie będziesz się tak cieszył

***

- Bonusowe pakiety też pan stworzył? Chciałbym dodatek na nogi.. * odpowiedział poprawiajac torbę ze strojem. Stał się strasznie oficjalny a postawą przypominał żołnierza*

***

- Spokojnie – odparł trener- mam dodatkowe pakiety ale nie sądzę, że po moim treningu na pierwszy tydzień dasz radę robić dodatkowe pakiety. Nie zrozum mnie źle- dodał szybko- ale uczę już tyle lat, że wiem ile dać moim podopiecznym by się nie przeciążyli. Dodatkowe pakiety przydadzą się przed mistrzostwami

***

-W takim razie skoro nie dostaniemy pakietów dodatkowych w najbliższym czasie to od razu poproszę trening dla trzecioklasistów.. NIe lubię marnować czasu *mruknął a jego oczy jasno mówił że dobrze wie co mówi, i zwyczajnie mijając trenera poszedł do szatni się przebrać*- zaraz będziemy* dodał na odchodne żeby było że kulturka i te sprawy

***

- Ja też bym wolał trening dla trzecioklasistów- poparł chłopaka Kazuya uśmiechając się przyjaźnie do trenera- niech pozwoli nam pan dzisiaj robić ten trening i sam oceni czy możemy ciągnąć ten poziom czy nie, zgoda?- zapytał uważnie przyglądając się mężczyźnie

- No niech wam będzie- trener pokręcił głową z rezygnacją- widzę że trafiły mi się niezłe charakterki w tym roku- dodał z uśmiechem- będzie ciekawie- mruknął i ruszył do swojego gabinetu. Chłopak ruszył do szatni za Oliwierem po drodze lekko podskakując. Kiedy znaleźli sie we właściwym pomieszczeniu zaczęli się przebierać.  Szatyn od razu zdjął koszulkę i otworzywszy torbę zaczął w niej szukać stroju

poniedziałek, 18 maja 2015

Skleroza nie boli

- Dobrze ze mówisz bo bym zapomniał - zaśmiał się wrzucając książki do torby, po czym podszedł do szafy i spakował parę rzeczy. - A nie spadłeś wczoraj ze schodów? Bo te nasze schody są zdradliwe w cholerę - dodał patrząc na nie z nienawiścią

***

-Spotkanie tego stopnia chyba bym pamiętał * podrapał się po karku spoglądając na schody i nie miał żadnych prześwitu bardziej kojarzył dłonie chłopaka niż te stopnie *westchnął jedynie*- Dalej przystojniaku bo się spóźnimy

***

Chwycił torbę i zarzuciwszy bluzę na plecy spojrzał na chłopaka - już już, przypilnuj mnie żebym zamknął drzwi okey? Bo mogę czasem się zagapić - powiedział lekko się uśmiechając. Ruszył do drzwi ale nagle poczuł ze coś go ciągnie za nogawkę - Lucky puść - próbował delikatnie odsunąć małego noga ale ten nie dawał za wygraną - nie mogę cię wziąć - pochylił się i pogłaskał kotka

***

-Niestety.. strasznie chciałbym go wziąć *powiedział trochę łapiąc doła i głaskając go* -ale moje owczarki cię zjedzą kociaku * westchnął i wyszedł trochę smutnawy*

***

- Nie smuć się- odparł z uśmiechem zamykając drzwi.- Tak bardzo lubisz koty, a masz parę psów- mruknął gdy szli alejką- czemu nie masz takiego fajnego milusińskiego jak Lucky?

***


- Lubię koty tylko dlatego ,że ich nie mam,a taki stan jest dlatego ,że te starsze są leniwe łakome i niezdyscyplinowane *mruknął krzywiąc się lekko i zaraz się przeciągnął*- Lecimy na trening a potem do mnie tak? *zapytał wyciągając telefon z kieszeni by napisać wiadomość do swojego szofera że po szkole jest do odebrania*

*** 

- Oczywiście- odparł lekko zamyślony- Ej właśnie, muszę do siostry napisać, bo jeszcze całą policje postawi na nogi, jak wróci z pracy i mnie nie będzie- potrząsnął głową obmacując kieszenie- kurde, pewnie wrzuciłem go gdzieś na dno torby. Przypomnij mi potem o tym okey?- zapytał z lekkim uśmiechem - skleroza nie boli

wtorek, 12 maja 2015

Nocka u mnie?

-Zgodzę się pod warunkiem, że ty zostaniesz moim korepetytorem z matmy- odparł z uśmiechem- taka symbioza- zaśmiał się i wyciągnął do niego rękę- to jak, umowa stoi?

***

-Idę na takie coś jak najbardziej. .. matma z tobą to sama przyjemność *zaśmiał się chwytając jego dłoń po czym podszedł do lodówki by wyjąć sobie jakiś de serek * - a właśnie może dzisiaj ty będziesz u 
me nocować po treningu?

***

- W sumie czemu nie , w końcu byś mi zagrał- odparł chowając książki i przeciągając się dodał- jestem ciekaw co dzisiaj będziemy robić na treningu- uśmiechnął się na samą myśl o grze w kosza. Cały czas pamiętał o słowach Leo. Nie zmienił swoich planów, miał zamiar stworzyć swój własny, unikalny styl gry

***


- to spakuj od razu jakieś ciuchy do mnie.. bo ja w za dużych to uroczo wyglądam... ale tobie współczułbym za małych. .*zaśmiał się pod nosem rozmasowując kark*- ja tam si cieszę na trening ale serio po wczoraj wszystko mnie boli..

środa, 6 maja 2015

" Stałe korki?"

- To nawet nie jest takir trudne- powiedział już po 30 minutach uśmiechając się szeroko- jesteś mistrzem- dodał czochrając mu włosy.- Już rozumiem te ostatnie tematy, więc teraz ci się odwdzięczę- wyciągnął podręcznik i zdziwiony zerknął na niego widząc, że się nie rusza- co jest?- zmarszczył brwii

***

-Emm.. wiesz brzuuuch mnie boli *jęknął nagle chwytając się za brzuch z delikatnym uśmieszkiem*- może.. e.. położę się czy coś? *spojrzał na niego z nadzieją ze ten odpuści z tym językiem*

***

Nie dał się nabrać na jego wymówkę i pokręcił głową-  O nieee, nie ma tak. Ja się przemogłem i jestem ci cholernie wdzięczny za tłumaczenie więc teraz twoja kolej , żeby się przemóc- powiedział z lekkim uśmiechem- spokojnie, przecież cię nie zjem – zaśmiał się widząc bladą twarz chłopaka i wziął jego zeszyt- Ty za to masz wszystko zanotowane- pokiwał głową z uznaniem

***

-notatki z lekcji to pikuś. . Nawet tabelki z odmianami to pikuś... ale mam problem z interpretacja regułek w sensie jaka i kiedy zastosować. . Kiedyś było mi łatwiej jak często grywałem. . To żeby coś dobrze zagrać musiałeś rozumieć o czym grasz. .. a teraz to wgl mi nie idzie..

***

- Hmm to skoro łatwiej ci szło jak grywałeś, to idź tym tropem- powiedział i zaczął wyjaśniać dokładniej o co mu chodziło, po czym zaczął podawać powoli regułki i rozkładać je na czynniki pierwsze, tak by mógł dobrze zrozumieć ich sens

***


- Boooze to jest bezsensu   *warknął kończąc pisać kolejne przykłady*- totalnie tego nie ogarniam. . Znaczy to co tlumaczysz jest okej.. ale cala reszta.. gdybyś uczył mnie od początku to nie byłoby takiej tragedii. . *westchnął i spojrzał na niego katem oka*- zostań moim stałym korepetytorem.. co ty na to?

poniedziałek, 4 maja 2015

" Słaby punkt"

Psiknął i zdmuchnąwszy ścierkę z twarzy- pasuje- odparł zabierając się za wyciąganie wyschniętych naczyń ze zlewu i odkładanie ich do szafek, po czym zaczął wycierać umyte przez chłopaka naczynia. Kiedy skończyli, zabrawszy zeszyty i książki usiedli przy stole. Po minie można było się domyślić, że to będzie dla niego męka

***

-Ale co to za nastawienia w ogóle? Musisz się pozytywnie nastawić do matmy, bo jak będziesz tak marudził to nigdy nie ogarniesz nawet podstaw *usiadł obok niego i zerknął na jego zeszyt*- Ty w ogóle nie robiłeś notatek *jęknął biorąc jego zeszyt do siebie*- Co to za serduszko? Czyżbyś był zakochany?

***

Zerknął na zeszyt i zrobił wielkie oczy- Oj uwierz, że serduszko w moim wydaniu nie wyglądało by tak ładnie-zaśmiał się- ale ciekaw jestem, kto mi to tu nabazgrał- zastanowił się, nie pamiętał żeby jakakolwiek dziewczyna do niego podchodziła- no nic, to postaram się być pozytywnie nastawiony

***


- Dobra dobra.. romanse potem teraz jest matematyka. .*uśmiechnął się i zaczął tłumaczyć mu kilka ostatnich tematów próbując doszukać się w czym chłopak ma problem. Widząc jak chłopak się stara podsuwał mu łatwiejsze sposoby na obliczenie konkretnego typu zadań tak że nawet humaniści rozwiązali by maturkę rozszerzona z matmy na 70% . Olivier dokładał mu coraz więcej dłuższych przykładów odwlekając tylko swoja porażkę w czasie*

piątek, 1 maja 2015

"Ścierką w twarz"

- W sumie to od nikogo- powiedział po namyśle- Noriko była w pracy a ja jak się nudziłem to eksperymentowałem trochę i tak jakoś wyszło- wzruszył lekko ramionami biorąc następnego kęsa- powiem ci w tajemnicy, że moim drugim wyborem była szkoła gastronomiczna- rzekł pochylając się z jego stronę z uśmiechem- ale ciii, nawet Noriko nie wie- dodał siadając prosto w tej samej chwili, gdy dziewczyna weszła do kuchni- Ooo widzę popisowe danie- uśmiechnęła się siadając przy stole i zabierając się do jedzenia- Kazu a zrobisz mi jeszcze kawy- poprosiła sięgając po kawałek chleba.- Nie ma sprawy- odparł chłopak – Olivier, coś do picia?

***

*Chłopak milo zaskoczony atmosfera i zachowaniem Kazu uśmiechnął się szeroko dziękując za propozycje i skończył jeść *- jak już to może szklankę wody  *dodał po chwili namysłu*- to co po śniadaniu matma?

***

Nalał Olivierowi wody i zalał kawę dla siostry po czym podał im i ponownie usiadł- Nooo- westchnął cicho- a potem języki- dodał już bardziej uśmiechnięty
- A co, wagary?- Noriko zerknęła na nich z ukosa – No nie ładnie, nie ładnie chłopcy, ale skoro macie się uczyć to nic nie mówię- puściła do nich oko, po czym wstała i zabrawszy uprzednio brudne naczynia, wstawiła je do zlewu i nałożyła marynarkę- Pozmywasz braciszku nie?- poczochrała mu włosy i pomachała Olivierowi- to ja lecę, do zobaczenia

***

*Olivier zaśmiał się cicho i pokiwał Noriko, po czym wstał by zabrać się za zmywanie by pomoc koszykarzowi*- Ja myje Ty wycierasz *rzucił go ścierką w twarz*