Kazuya był w hmm jakby to ująć "lekkim" szoku. Gdy
tylko wsiadł rozejrzał się dyskretnie . Zawsze chciał mieć szybkie auto, a to
przewyższało wszystkie jego wyobrażenia. Ukłonił się lekko szoferowi - Dzień,
znaczy dobry wieczór- szybko się poprawił- jestem Kazuya
***
- Nie masz co się
wysilać ojciec jasno zakazał im spoufalania się z gośćmi *mruknął po czym ziew al kiedy Leo ruszył z piskiem
opon od razu przyspieszając do setki po paru minutach juz wjeżdżali do rezydencji na obrzeżach miasta. Przejść
hali podjazd aż Leon zatrzymał się przed wielkimi drzwiami przy których stały
dwie seksownie ubrana służba *
***
Kiedy wysiedli zamrugał zaskoczony strojem służących -Jeśli
to twój pomysł to masz niezły gust- szepnął do chłopaka lekko się uśmiechając .
Zaraz po tym zerkną na rezydencje z podziwem i lekkim ukłuciem zazdrości.
Potrząsnął jednak szybko głową oddalając od siebie to wstrętne uczucie
***
*Widząc jego reakcje
uśmiechnął się pod nosem*- to wszystko jest kaprysem
ojca bo często zaprasza tutaj znajomych
a lubi się wywyższać.. to też
mieszkam w tym małym pałacyku
*westchnął podając
dziewczyną torby q one zaraz poszły wyprać
ubrania i spakować nowe* -
szczerze to wolę mieszkanie takie jak
twoje.. w którym nie ma tej atmosfery
strachu *powiedział smutno. Teraz wyglądał
jakby miał rozpaść się na tysiąc kawałków i rozpłakać jednak klei
którym sklejona była jego dusza jakoś sobie
jeszcze radził. Skierował swe kroki do kuchni* - masz tutaj
najlepszego kucharza q kraju na co masz apetyt?