czwartek, 18 czerwca 2015

Best player's?

*Olivier zaskoczony mile takim rozegraniem akcji nie dał po sobie nic poznać, no prawie  bo odczuwając chęć rywalizacji dał się ponieść i nim jeszcze przeciwnej drużynie udało się wydostać z ich własnego pola chłopak przejął piłkę zatańczył wokół przeciwników i oddalił się na tyle by być w strefie za 3 punkty po czym zaśmiał się w twarz kapitanowi który go krył i wykonał odskok do tył rzucając piłkę tak by kapitan nie mógł nawet jej drasnąć , oczywiście piłka czysto wleciała do kosza a Olivier znowu z podekscytowanego chłopca stał się obojętny*

***

Chłopak lekko się uśmiechnął widząc chwilowe podekscytowanie tamtego. Po chwili stanął oko w oko z kapitanem, który próbował przez niego przejść, jednak ten zrobiwszy zwód w jedną stronę, szybko odbił w przeciwnym kierunku i gdy kapitan był o parę centymetrów od niego zrobił szybki ruch ręką i wybił mu piłkę, po czym wyminął go szybko i wyskoczywszy rzucił piłkę która trafiła idealnie do kosza

***

*Oczy chłopaka niebezpiecznie rozbłysły czerwienia jego oczu jednak mimo to chłopakowi udało się opanować i tym razem podszedł samemu do jednego z starszoklasistów który trzymał piłkę , uśmiechając się leniwie przyglądał się parę sekund piłce i kiedy przeciwnik chciał wykonać zwód i podać do kapitana chłopak to przewidział zignorował jego akcje i stanął na linii podania. łapiąc piłkę w ręce wykonał nieśpieszny celny rzut. Dziewczyny na widowni zaczęły skandować ich imiona*

***

Kazuya nie słyszał wrzawy na trybunach.  Czuł buzującą krew w żyłach i szum w uszach. Wziął głęboki wdech. „Opanuj się” pomyślał napinając mięśnie. Czasem , gdy wczuł się zbyt mocno w grę, zaczynał ignorować resztę drużyny, a tego nie chciał. Wypuścił nieśpiesznie powietrze . Zaczęła się kolejna kwarta. W pewnym momencie jeden gracz z przeciwnej drużyny wybił piłkę z rąk innego tak mocno że prawie wyszła za boisko. „Prawie” ponieważ chłopak zdążył pojawić się tuż przed linią i wyciągnąwszy rękę chwycił piłkę palcami i obróciwszy się na jednej nodze wrzucił ją z powrotem na boisko z taką siłą że kapitan ledwo ją złapał


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz